Była kiedyś, dawno temu, taka gra... Nazywała się "Croc: Legend of the Gobbos". Tytuł tego posta jest nazwą pierwszego poziomu tej gry. Ale ten blog nie ma z tym nic wspólnego.
Natknąłem się kiedyś na genialny angielski blog-dziennik, fanfik gry TES III: Morrowind. Zwał się "Arvil's Dusty Tomes" i opowiadał o przygodach Bretończyka zesłanego do prowincji Vvanderfel. Fani gry dopowiedzą sobie całą historię ze statkiem, Sellusem Graviusem, Caiusem Cosadesem i Indorilem Nerevarem.
Styl i szczegółowość dziennika natychmiast mnie zauroczyły i od razu zacząłem go tłumaczyć, wtedy jeszcze do szuflady; teraz, skoro już założyłem swój własny dziennik, mogę równie dobrze założyć drugi i umieszczać w nim tłumaczenie. I tak właśnie czynię. Dałem sobie niejako fory, bo założeniem jest jeden dzień na blogu - jeden dzień z dziennika Arvila, a mam już przetłumaczone trzydzieści pięć dni.
Dziennik urwał się mniej więcej w 2006 roku i do tej pory autor nie wrócił do pisania. Sądzę, że to już nie nastąpi, ale tak czy tak są do przetłumaczenia dwa wielkie tomy oraz kawałek trzeciego.
Zachęcam do krytykowania mojego stylu tłumaczenia albo chwalenia go. Albo jedno i drugie.
To nie jest dziennik z mojego życia, dlatego ten blog nie będzie specjalnie spersonalizowany. Obrazki i tło zerżnąłem wprost z bloga Tima Cumminga, więc ogólnie z mojej twórczości nie ma tu nic z wyjątkiem tłumaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz